Aby zapalać innych, samemu trzeba płonąć

Aby zapalać innych, samemu trzeba płonąć

Pewna gwiazdka z nieba postanowiła przybyć na Ziemię by pomagać ludziom.
– Gwieździe nie wolno zbliżać się do Ziemi. Twój ogień spaliłby ją – powiedziała gwiazdce mama-gwiazda. – Możesz podarować ludziom, co najwyżej, ze swego ognia małą iskierkę, by zapłonęła w ich sercach.
Gwiazdka tak właśnie uczyniła: wysłała swą gwiezdną iskierkę na Ziemię i rozpaliła gwiezdnym ogniem tysiące serc. Ludzie popodnosili głowy, rozbłysły ich oczy i rzekli:
– Napiszę poemat, który wypełni świat miłością i pięknem!
– A ja zbuduję majestatyczną świątynię!
– Ja posadzę przepiękny sad na jałowej pustyni!
Minął czas i iskierka zobaczyła, że tylko nieliczni zostali prawdziwymi twórcami a pozostali zapomnieli o swoich marzeniach.
Wróciła iskierka do gwiezdnej rodziny i zapłakała:
– Mój ogień okazał się zbyt słaby. Co z tego, że rozpalił tysiące serc, skoro z czasem wiele z nich pogasło.
– Nie martw się, gwiazdeczko – powiedziała mama-gwiazda. – Zrobiłaś, co mogłaś. Jedną iskrą można zapalić tysiące lamp, tak właśnie uczyniłaś. Ale żeby nigdy płomienie nie gasły trzeba, by każda lampa podtrzymywała ogień swym własnym paliwem.